Ach, jak cudownie było wyjechać gdzieś daleko, mieć ogromne pokłady wolnego czasu, nie przejmując się tym, że "trzeba" coś zrobić. Letni sezon zawsze jest miłą odskocznią od szybkiego tempa życia, kiedy można wykorzystać czas dla siebie i nieco zwolnić. Z drugiej strony nabiera się sporo energii, którą chce się wykorzystać. W dzisiejszym poście opowiem o tym, co robiłem przez ostatnie dwa miesiące oraz co udało mi się osiągnąć. Zapraszam do czytania.
Dwie strony Polski w jeden miesiąc
Ciekawie się złożyło, że byłem w sierpniu w dwóch różnych miastach, na przeciwnych krańcach kraju. Na początek wyjechałem na kilka dni na wieś w okolicach Dusznik-Zdroju. W swoim życiu byłem w Dusznikach wielokrotnie, jednak i teraz skorzystałem z okazji pozwiedzania tego miasta. Niektóre zdjęcia z tej wycieczki możecie znaleźć na moim Instagramie, tak jak kilka dodatkowych zdjęć kwiatów, które znalazłem. W czasie tego wyjazdu wypocząłem, zająłem się rzeczami, na które zazwyczaj brakowało mi czasu i zadbałem nieco o swoje zdrowie. Nie ma to jak górskie powietrze.
Później, już na znacznie dłużej, wyjechałem nad morze. Tutaj także trafiło na miejsce, które już znałem – Kołobrzeg. Nie tylko nieźle się opaliłem, relaksując się na słońcu, ale także poszerzyłem swoje horyzonty podczas wydarzeń kulturalnych w samym mieście (świetne koncerty Kołobrzeskiej Orkiestry Zdrojowej, a także występy folkowych zespołów muzyczno-tanecznych z różnych stron świata). Wyjazd oceniam jako bardzo udany i pełen inspiracji. Nie ma to jak morskie powietrze.
Powrót do normalnego życia
Wakacje jednak powoli się kończą i trzeba wrócić do zwykłych, codziennych obowiązków. Niedługo także czekają mnie studia magisterskie, na które w międzyczasie się dostałem w drodze rekrutacji: Zarządzanie w języku angielskim na Politechnice Wrocławskiej. To będzie dla mnie niezłe wyzwanie, zwłaszcza, że mam jeszcze ambitniejsze plany z tym związane. Mam jednak nadzieję, że dam sobie i z tym radę.
Piosenka na koniec
Kontynuując "tradycję" z poprzedniego posta tej kategorii, chcę polecić Wam kolejną piosenkę. Tym razem będzie wyjątkowa, z kilku powodów. Przede wszystkim z tego względu, że wokal w tym utworze jest sprawą... programu komputerowego. Oczywiście same dźwięki zostały wcześniej nagrane przez człowieka, jednak dopasowanie tych nagrań do tekstu piosenki zostało opracowane przez kompozytora przy pomocy programu. Można więc powiedzieć, że piosenkę "śpiewa" komputer.
Drugą sprawą jest to, że... mam w teledysku swój mały udział. Mały, niezbyt znaczący, ale jednak. W klipie wśród nagrań różnych ludzi znajdują się dwa moje ujęcia ^u^
A piosenkę można znaleźć tutaj: *Luna feat.Otomachi Una & Rana – あの夏のいつかは (Someday in that Summer)