Każdego dnia przeglądamy w Internecie mnóstwo treści. Staramy się być na bieżąco z informacjami ze świata, z nowościami i promocjami ze strony firm, których klientami jesteśmy, czy z blogami, które obserwujemy. Za pomocą maila lub mediów społecznościowych mamy możliwość agregacji tych treści w jednym miejscu, choć z pewnymi wadami. Jednak co jeśli istnieje format wymiany treści znacznie ułatwiający tę agregację? I to istniejący już od ponad dwóch dekad! Poznajmy RSS i to, w jaki sposób może nam ułatwić nasze "cyfrowe życie".
Co to jest RSS?
W prostych słowach: RSS to format wymiany danych oparty o XML, w postaci plików, w których zapisane mamy listy elementów (na przykład wpisy blogowe). Pojedynczy plik, nazywany również "kanałem", może zostać pobrany przez oprogramowanie, które wykorzysta zapisane tam informacje do wyświetlenia ich użytkownikowi w dowolnej formie. Oprogramowanie takie nazywamy "czytnikami RSS".
Dzięki zebraniu w czytniku różnych źródeł, możemy utworzyć chronologiczną listę wszystkich interesujących nas treści. To jak aktualizowana na bieżąco cyfrowa gazeta, w której to my decydujemy o tym, jakie źródła informacji będą nam dostarczać nowości.
RSS (w zależności od wersji, skrót jest rozwijany jako RDF Site Summary, Rich Site Summary lub Really Simple Syndication) ma całkiem burzliwą historię, przez co istnieje kilka konkurencyjnych wersji tego formatu. Z różnych powodów później powstał również inny format, podobny do RSS, o nazwie Atom. Ze względu na to, że ta nazwa jest dosyć niejednoznaczna, wszystkie kanały informacyjne określam zbiorczo jako RSS. Pomimo wielu różnic, czy to pomiędzy formatami, czy poszczególnymi wersjami RSS-a, to dla nas, jako użytkowników, nie mają one znaczenia – czytniki RSS powinny obsługiwać je wszystkie i traktować je w taki sam sposób.
Do czego można użyć kanałów RSS?
RSS ma wiele zastosowań i takiej metody na wymianę informacji możemy użyć między innymi do:
- śledzenia blogów, dzienników, kanałów z podcastami,
- obserwowania serwisów firm, z których produktów/usług korzystamy...
- ... lub firm, które są naszą konkurencją,
- śledzenia nowych ofert pracy,
- wyświetlania wpisów na innej stronie internetowej,
- integracji z narzędziami, które na podstawie wpisów w kanale wykonują akcje (np. automatyczna publikacja wpisu w mediach społecznościowych po publikacji na blogu).
Zalety RSS nad innymi metodami agregacji treści
Korzystanie z RSS pozwala na zebranie informacji z wielu źródeł w jednym miejscu. Otrzymujemy je "z pierwszej ręki", ponieważ zazwyczaj z serwera, na którym stoi strona internetowa. Jeśli czytnik na to pozwala, możemy również otrzymywać powiadomienia (systemowe na PC lub telefon) z konkretnych kanałów, aby być zawsze na bieżąco.
Odwiedzasz co jakiś czas ulubione blogi, aby zobaczyć, czy pojawiło się na nich coś nowego? Z RSS nie musisz, ponieważ czytnik zrobi to za Ciebie i będzie aktualizować listę wpisów.
Podobnie działa to na Facebooku: dodajemy profile do obserwowanych, a wtedy na stronie głównej otrzymujemy wymieszaną listę postów tych autorów. Różnica jest taka, że w przypadku RSS nie mamy wyświetlanych co chwila wpisów sponsorowanych (reklamy), nietrafionych propozycji wybranych przez algorytm, czy postów "zapychaczy", które firmy publikują w celu utrzymania zasięgów. Z ciekawości sam sprawdziłem, ile postów w moim news feedzie na Facebooku stanowią treści ze źródeł, które obserwuję. Wyniki są następujące: na 125 postów, 60% z nich to były treści z grup (20%) i obserwowanych profili (40%), natomiast pozostałe 40% to były wpisy sponsorowane (12%) i proponowane (28%). Dodatkowo, w mediach społecznościowych czasem nie wszystko jest ułożone chronologicznie i nie wszystko też widać, ponieważ to algorytm decyduje o tym, które treści nam wyświetlić. W przypadku RSS otrzymujemy konkrety, bez scrollowania przez morze nieistotnych treści.
Sporo portali i stron przedsiębiorstw stosuje newsletter, za pomocą którego rozsyła informacje o nowościach dla wszystkich zapisanych na listę mailingową użytkowników. Musimy wtedy udostępnić nasz adres mailowy, żeby otrzymywać wiadomości, a ten, trafiając w niewłaściwe ręce, może przyprowadzić do naszej skrzynki spam. Do tego newslettery nie zawsze są dobrze wykorzystywane: czasem służą do częstego wysyłania "ulotek", żeby o sobie przypominać, a czasami zostają zapomniane przez właściciela strony i nieużywane. Co więcej, nie zawsze jest łatwo się z takiego newslettera wypisać, ponieważ różne metody są używane, co czasami może być uciążliwe. W RSS takich problemów nie ma: w swoim czytniku możemy w każdej chwili zasubskrybować kanał lub go usunąć, bez udostępniania jakichkolwiek danych, za pomocą jednego kliknięcia.
Czy ktoś jeszcze używa RSS?
No właśnie, tu pojawia się największy problem RSS-a: pomimo swojego istnienia od 1999 roku, nie jest on wystarczająco spopularyzowany wśród użytkowników Internetu. Media społecznościowe skutecznie przyciągnęły do siebie młodsze pokolenia (tak samo jak uśmierciły wiele for intenetowych, co wcale nie oznacza, że są od nich lepsze), a marketingowcy wolą wyróżnić metodę newslettera, aby zwiększać konwersje wysyłaniem reklam mailem (i przy okazji śledzić użytkownika).
Aby można było zasubskrybować kanał RSS, ten musi być utworzony i udostępniony przez właściciela witryny. Tutaj na szczęście nie jest tak źle, ponieważ wiele stron tak naprawdę z tego korzysta, a np. na Wordpressie kanały RSS są wbudowane w system i wspierane przez wiele motywów, dlatego wielu właścieli stron może nawet nie zdawać sobie sprawy, że taki kanał informacyjny udostępnia. Choć nawet jeśli dany serwis nie udostępnia kanału RSS, to wciąż mamy na to rozwiązania: niektóre czytniki potrafią wyciągnąć powtarzalne treści z dowolnej strony internetowej, ewentualnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby skontaktować się z właścicielem strony i poprosić go o udostępnienie takiego kanału.
Brak popularności tej metody nie wynika z jej wad, ponieważ jest to świetne rozwiązanie, ale po prostu mało się o tym wspomina (dlatego też powstał ten wpis!). Nawet jeśli jakiś portal udostępnia kanały informacyjne, to nie są one specjalnie wyróżnione i odkrywają je tylko te osoby, które już z takiego czytnika korzystają. To z kolei sprawia, że osoby "niewtajemniczone" nie mają pojęcia, że coś takiego istnieje.
Jaki czytnik RSS wybrać?
W Internecie możemy znaleźć ogromną liczbę różnego rodzaju czytników RSS, na różne platformy, w różnych cenach (w tym mnóstwo darmowych rozwiązań). Wymienię tutaj kilka przykładów:
Feeder
To jest czytnik RSS, z którego aktualnie osobiście korzystam. W swojej darmowej wersji pozwala na dodanie do 200 kanałów informacyjnych (wraz z grupowaniem ich w foldery), ustawienia każdemu z nich powiadomień (na komputerze i telefonie), a także synchronizację pomiędzy urządzeniami. Dodatkowo, Feeder udostępnia nam wygenerowany adres mailowy, którego możemy użyć przy zapisie do newslettera (gdy nie chcemy podawać swojego prywatnego maila do subskrybcji na listę mailingową), aby otrzymywać wiadomości w aplikacji.
Aktualizacja 02.04.2023
Aplikacja posiadała wcześniej w darmowej wersji funkcjonalność tworzenia kanałów informacyjnych na podstawie elementów wyświetlanych na dowolnej stronie internetowej. Oznacza to, że jeśli jakaś strona nie udostępnia kanałów RSS, albo nie dotyczą one tych wpisów, które chcielibyśmy śledzić, to możemy wybrać powtarzalne elementy na wskazanej stronie, aby Feeder ją odwiedzał i sprawdzał za nas, czy od ostatniego razu się coś zmieniło. Ostatnio jednak nastąpiły zmiany w dostępnych funkcjonalnościach i dla darmowych kont zwiększono limit obserwowanych kanałów ze 100 do 200, a także usunięto reklamy i zmniejszono czas aktualizacji kanałów do 30 minut, ale za to powyższą funkcjonalność, a także kilka innych, przeniesiono do planu płatnego.
Aplikacja dostępna jest w formie wtyczki do przeglądarki (Chrome, Edge, Firefox), aplikacji mobilnej (iOS, Android), a także w wesji webowej (aplikacja jako zwykła strona internetowa).
Strona projektu: https://feeder.co/
Feedly
Feedly w darmowej wersji pozwala na zasubskrybowanie do 100 kanałów informacyjnych (choć pogrupować je można w maksymalnie trzech folderach). Głównym punktem reklamowanym przez serwis jest jego bot, którego zadaniem jest filtrować treści i je priorytetyzować – ta funkcjonalność jest jednak dostępna dla płatnych kont w pakiecie Pro+.
Na stronie znaleźć możemy również katalog źródeł, w którym możemy wyszukać kanały RSS z interesujących nas tematów (podobnie jak w Feeder, choć tam katalog jest znacznie skromniejszy). Zarejestrować się można wypełniając formularz lub korzystając jednego ze swoich kont: Google, Apple, Twitter, czy Microsoft.
Treści możemy przeglądać przez wersję webową, a także na telefonach (iOS, Android).
Strona projektu: https://feedly.com/
Mozilla Thunderbird
Tak właściwie to nie jest to stricte czytnik RSS, a klient pocztowy, ale taki czynik ma również wbudowany. Jeśli korzystacie już z tego programu do odbierania i wysyłania e-maili, to można byłoby skorzystać i również z tej funkcjonalności. A jeśli Waszym wyborem jest Microsoft Outlook, to w nim również powinna się znaleźć możliwość subskrybcji kanałów RSS.
Strona projektu: https://www.thunderbird.net/
Ogólna zasada działania czytników RSS
Niezależnie od tego, z którego czytnika RSS będziecie korzystać, ogólne zasady działania są takie same. Kanały RSS dostarczane są w postaci adresu URL, który kieruje do pliku XML – jeśli dodając nowy kanał w naszym czytniku podamy ten adres URL, to czytnik zapisze go, aby co jakiś czas odwiedzać ten adres i pobierać najświeższe wpisy. Jeśli po jakimś czasie uznamy, że treści dostarczane tym kanałem nie są interesujące, możemy z poziomu czynika się z niego wypisać – mamy pełną kontrolę nad tym, co chcemy otrzymywać.
Niektóre czytniki mogą posiadać dodatkowe funkcje, takie jak wcześniej wspomniane, a także przykładowo autoodkrywanie kanałów na stronie, którą aktualnie odwiedzamy (jeśli strona w swoim kodzie lub nagłówkach HTTP "ogłasza" adresy kanałów, to czytnik będzie mógł je sam znaleźć), czy katalog kanałów z różnych kategorii (gdybyśmy szukali nowych źródeł informacji, które mogą nas zainteresować).
Kilka słów na koniec
Mam nadzieję, że powyższy wpis przybliżył Wam ideę agregatorów treści w postaci czytników RSS i przekonał do wypróbowania ich. Zobaczycie wtedy, jak przeglądanie Internetu stanie się znacznie prostsze i wygodniejsze.
Jeśli chcecie podzielić się swoimi spostrzeżeniami/opiniami w tym temacie, lub któraś kwestia wymaga bardziej szczegółowego wyjaśnienia, napiszcie o tym w komentarzu poniżej.